Wiele osób odczuwa nocą skurcze w łydkach tak silne, że budzą je ze snu. Trzeba wówczas wstawać, próbować nogę prostować, zmieniać jej pozycję i czekać, aż ból przejdzie. Są ludzie, którzy cierpią na to latami i skurcze powtarzają się niemal co noc/ Najczęściej pacjentkami bywają kobiety po przekroczeniu 50 lat życia. Na 128 przypadków (w kilku przypadkach skurcze powtarzały się od ponad 20 lat) — tylko 2 osoby zostały wyleczone i to nie w pełni. Wynika to z doświadczeń dra Samuela Ayresa i dra Richarda Mihana z Kalifornii ).
czytaj dalejWitamina E występuje w bardzo wielu produktach, np. we wszystkich liściastych warzywach, w ziarnie zbóż (ale nie oczyszczanym), w olejach roślinnych, ale niestety, nie jest jej zbyt wiele.
Najbardziej biologicznie czynny jest alfa-tokoferol w warzywach świeżych. Badania wykazały, że po zamrożeniu lub puszkowaniu może go być o wiele, wiele mniej. Świeży groszek np. w 100 g zawiera 0,55% witaminy E, mrożony — 0,25%, a puszkowany — tylko 0,02%. Czyli świeży groszek zawiera dwa razy więcej witaminy niż mrożony, a 27 razy więcej niż konserwowy.
czytaj dalejHemoglobina — jak mówiliśmy — pełni niezwykle ważną rolę w naszym organizmie. Ale najważniejsza jej funkcja — tzn. dostarczanie tlenu i odbieranie dwutlenku węgla — jest możliwa dzięki temu, że tworzą one z hemoglobiną nietrwałe związki, z łatwością wiązane i rozwiązywane. Niestety, np. z tlenkiem węgla, zwanym czadem, czy z cyjanowodorem (cyjankiem), hemoglobina wiąże się trwale, nieodwracalnie, a wtedy już nie potrafi rozwozić tlenu i zbierać dwutlenku. Właśnie na tym polegają zatrucia.
czytaj dalejCynk daje podobno znakomite rezultaty w leczeniu dość rzadkiej choroby niewiadomego pochodzenia, nazywanej po łacinie acro- dermatitis enteropathica (w skrócie AE). Objawy jej są bardzo przykre. Przede wszystkim wypadają włosy, na skórze pojawiają się wykwity trudno ustępujące, dokuczają też dręczące biegunki.
Leki podawane zwykle w tej chorobie nie były bez wpływu na inne narządy (np. wzrok) i niewiele przynosiły ulgi. Dopiero leczenie cynkiem dokonało zwrotu w przebiegu schorzenia. W czasopiśmie „Lancet” z 74 r. ) opisano tę chorobę u dziecka, które wyzdrowiało i to w ciągu tygodnia po kuracji siarczanem cynku.
czytaj dalejKiedy ludzkość wiele tysięcy lat temu „emigrowała” z tropików ku północy, musiała powoli przyzwyczajać się do mniejszej ilości słońca. Ale nie wszyscy potrafili się do tych nowych warunków tak dobrze zaadaptować, by — pomimo niby-zdrowia — nie zapadać na rozmaite choroby neurologiczne, a m. in. na stwardnienie rozsiane (MS, czyli sclerosis multiplex). Taką hipotezę „niedoboru słońca” wygłasza dr Paul Goldberg, uczony z Cambridge (Anglia). Tłumaczy ona fakt, dlaczego na MS nie zapadają mieszkańcy tropików, mający słońce przez cały rok, a ono dostarcza im dość promieni ultrafioletowych, które potrafią w naszej skórze wytwarzać witaminę D. Słońce tropików powoduje, że w organizmach ludzi tam żyjących powstaje dziennie 2 do 3 tysięcy jednostek międzynarodowych witaminy D, podczas gdy zalecana norma dla nas, ludzi Północy, wynosi zaledwie od 300 do 800 j.m. na dobę. Hipoteza dra Goldberga zakłada, że młodzież w czasie wzrostu i dojrzewania odczuwa wyraźny niedobór tej witaminy, który się odbija na rozwoju, m. in. systemu nerwowego. W konsekwencji zubożona konstrukcja tkanki nerwowej może ulegać załamaniu w późniejszych latach, powodując symptomy MS. MS atakuje — jak wiadomo — osoby w wieku od 20 do 40 lat. Jedni zostają kalekami, inni odczuwają tylko nieznaczne jej skutki. Wapń, którego przyswajanie jest uwarunkowane obecnością witaminy D, jest drugim czynnikiem w obronie organizmu przed tą chorobą.
czytaj dalejWielu żywieniowców uważa, że 2 g dziennie drożdży piwnych dla zdrowego człowieka, to dawka zupełnie wystarczająca. Ale… drożdże piwne i piekarskie mają zbyt dużo kwasów nukleinowych (ok. 14—15%), co nie zawsze jest korzystne dla organizmu. Można wprawdzie te kwasy, jako rozpuszczalne w wodzie, wypłukiwać, ale jest uzasadniona obawa, że „wyleje się dziecko wraz z kąpielą”, tzn. pozbawi się .drożdże także selenu i niezwykle cennych witamin z grupy B, które są przecież również rozpuszczalne w wodzie.
czytaj dalejW 1936 r. dr Albert Szent-Gyórgyi, pracując nad wyizolowaniem witaminy C, spotkał towarzyszący jej związek, który nazwał witaminą P. Skąd ta nazwa? Jedni twierdzą, że dlatego, iż odkrył ją w papryce, ale sam Szent-Gyórgyi stwierdził dowcipnie, że „wiele miłych rzeczy w języku węgierskim zaczyna się na literę P”‚6).
Witamina P okazała się nie jedną witaminą, ale wieloczynniko- wym związkiem, z którego najważniejsze dla nas są różne flawony, szczególnie cytryn (cytrynina) i rutyna. O flawonach ostatnio mówi się bardzo dużo. Niedobór ich może doprowadzić m. in. nawet do obrzęku mózgu oraz do krwawień spowodowanych nie zranieniem, tylko łamliwością naczyń włosowatych, czyli kapilarów. Są to widoczne tylko pod mikroskopem „cieniutkie” naczyńka, przez które przepływa stale „strumień” krwi, dostarczając do komórek wszelkich potrzebnych substancji (tlen, pożywienie, hormony, anty- ciała). I poprzez ścianki tychże kapilarów następuje też wydalanie z komórek zużytych materiałów.
czytaj dalejPacjent po każdym posiłku czuł się źle. Jadał więc mało, ale i to nie pomagało. Czasem przeszywający ból dawał się odczuć w środku pleców. Więc, jakby instynktownie, jadał tylko malutkie porcje. Wreszcie poszedł do lekarza i okazało się, że miał niemal typowe objawy wrzodu żołądka. Teraz czekała go dieta „delikatna”, lekka oraz kuracja środkami farmakologicznymi.
czytaj dalejSzwajcarię wyobrażamy sobie jako miejsce, gdzie jest wspaniałe świeże powietrze. Alpejskie wysokości, słońce i atmosfera czysta jak kryształ. Ale tak bywa tylko tam, gdzie nie mogą się w żaden sposób dostać samochody. Przy „hajłejach” jest inaczej, czyli — tak jak wszędzie na świecie, gdzie motoryzacja zatruwa środowisko.
Zaczęło się od tego, że lekarz rejonowy (jak byśmy to nazwali) dr Walter Blumer ), praktykujący w wiosce Netstal, zaniepokoił się, że przybywa mu coraz więcej pacjentów. Można ich było podzielić na dwie grupy: tych, którzy mieszkali blisko szosy i tych, którzy mieli domki daleko od niej.
czytaj dalejNazywa się ją „czynnikiem niezbędnym do zachowania skóry w prawidłowym stanie”. W 1927 r. zauważono, że skóra szczurów zmienia się bardzo niekorzystnie, gdy podaje się im surowe białka jaj, ale wszystko wraca do normy po otrzymaniu właśnie tego „czynnika”. Znany nam już prof. A. Szent-Gyórgyi określił go jako witaminę H — od słowa skóra, po niemiecku Haut. Potem uczeni znajdowali inną drogą tenże czynnik, nazywając go „bios”, „czynnik R” itd. Aż wreszcie w 1942 r. otrzymano tę witaminę sztucznie” i ostatecznie nazwano biotyną lub witaminą H.
czytaj dalejPacjent po każdym posiłku czuł się źle. Jadał więc mało, ale i to nie pomagało. Czasem przeszywający ból dawał się odczuć w środku pleców. Więc, jakby instynktownie, jadał tylko malutkie porcje. Wreszcie poszedł do lekarza i okazało się, że miał niemal typowe objawy wrzodu żołądka. Teraz czekała go dieta „delikatna”, lekka oraz kuracja środkami farmakologicznymi.
czytaj dalej