Występuje ona raczej rzadko w jadanych przez nas produktach spożywczych. Jest jej trochę w tłuszczu ryb puszkowanych, np. tuńczyka czy sardynek, a także w wątrobach dorsza, halibuta itp. Tych wątróbek na ogół jednak nie jadamy, chyba że lubimy różne pasztety rybne. Poza tym trochę witaminy D zawierają żółtka jaj. Najbogatszym, naturalnym jej źródłem jest naświetlanie skóry słońcem, ale tylko w „czystym powietrzu”, by działały promienie ultrafioletowe. Nie należy jednak zapominać o koniecznym’ umiarze i o nasycaniu organizmu specjalnymi substancjami mineralnymi i witaminowymi, bo promienie słoneczne mają własności kancerogenne.
Wielu lekarzy i żywieniowców stwierdza, że zapotrzebowanie na witaminę D może bardzo wzrastać u ludzi, a szczególnie kobiet, mieszkających w zadymionych miastach. Nawet przy czystej pozornie atmosferze szyby okienne przepuszczają tylko bardzo niewielką ilość promieni ultrafioletowych. A „błoto powietrzne” nad miastami nie przepuszcza ich wcale lub bardzo niewiele. Niemniej badania wykazały, że powietrze w naszych mieszkaniach bywa bardziej zanieczyszczone, niż na dworze. Najlepszą więc bronią dla organizmu przed zanieczyszczeniami z palenisk przemysłowych, a i domowych oraz silników samochodowych — jest dostarczanie mu wystarczającej ilości antyutleniaczy, o czym już pisaliśmy.
Leave a reply