Magnez działa też relaksująco i znieczulająco. To właśnie na kongresie w Vittel prof. Durlach powiedział: „Znamieniem współczesnego cywilizowanego świata jest stale obniżający się poziom jonu Mg”.
Choroby cywilizowanego świata zdają się być uwarunkowane m. in. niedoborem magnezu w organizmie człowieka. Czyli, trzeba się przyjrzeć magnezowi bliżej.
Naturalnie, że magnez czerpiemy z gleby. To znaczy poprzez żywność roślinną czy też te produkty pochodzenia roślinnego, które powstały dzięki spożywanej przez zwierzęta roślinności. Jasne więc jest, że tyle dostaje się do naszego organizmu magnezu, ile jest go w glebie.
Tymczasem z tym nie jest dobrze. 40% polskich gleb wykazuje niską zawartość magnezu. 34% ma średnią zawartość, a zaledwie 26% — zawartość wystarczającą lub wysoką. W nawozach sztucznych nie dostarcza się glebom magnezu lub dostarcza go na ogół za mało. Np. w latach 1971—75 średnia ilość magnezu dostarczana polskim glebom wyniosła 10—12 kg tlenku magnezu (MgO) na 1 ha gruntów ornych. Dużo to czy mało? Pszenica przy plonie 40 q/ha pobiera z gleby ok. 17 kg MgO, a buraki cukrowe dając tylko 350 q/ ha pobierają ok. 66 kg MgO z 1 ha.
Naturalnie, że dawki nawozu magnezowego uzależnione są od zasobności gleby oraz gatunku uprawianych roślin i wahają się zwykle od 130 do 260 kg/ha. W takich ilościach kizerytu (nawóz magnezowy) do gleby dostaje się 30—60 kg tlenku magnezu i dodatkowo 15—31 kg tlenku potasu. Średnia zawartość magnezu w oborniku wynosi 0,18%, czyli jeśli się daje na 1 ha 300 q obornika, to wprowadza się do gleby ok. 54 kg Mg. Zdecydowanie za mało. t
W skład chlorofilu wchodzi 2,7% magnezu. Jony magnezu regulują stopień uwodnienia plazmy komórkowej. Gdy roślina odczuwa niedobór magnezu, ogranicza proces transpiracji, a gdy odczuwa nadmiar tego pierwiastka, to tak intensywnie pobiera wodę, żże może doprowadzić do wysuszenia gleby w strefie korzeniowej.
Leave a reply