W 1971 r. obiegła świat rewelacyjna teoria, że raka można wyleczyć witaminą C. Otóż dr Ewan Cameron ze Szkocji (Vale of Leven Hospital, Loch Lomondside) i dr Allan Campbell donosili
0 tym w naukowym piśmie ). Dowodzili, że duże dawki tej witaminy mogą powodować naturalną odporność przeciw nowotworom. Niemniej jednak zgłaszali różne zastrzeżenia.
Witamina C podnosi ogólną odporność organizmu na wszelkie choroby, nie tylko nowotworowe. Dr Cameron wraz ze słynnym Linusem Paulingiem podkreślali, że w wielu wypadkach wzmaga ona odporność organizmu na możliwość powstawania nowotworów, jeśli jej jest dostatecznie dużo. Poza tym w pewnym stopniu pomaga w odbudowie chorej komórki czy tkanki, a także sprzyja wzmożeniu aktywności leukocytów, by ich działalność była skuteczna. Pomaga też gruczołom wydzielania wewnętrznego w produkcji hormonów, dzięki czemu organizm łatwiej znosi różne stresy.
Gdy u doświadczalnych szczurów wywoływano raka kancerogennymi chemikaliami, produkowały one tyle witaminy C, że w porównaniu z zapotrzebowaniem organizmu człowieka byłoby to — 16 g dziennie. Zwierzęta, oprócz świnek morskich i małp, potrafią bowiem syntetyzować kwas askorbinowy we własnym organizmie, człowiek — nie! Musi jej dostarczać ustrojowi codziennie wraz z pożywieniem.
Doktorzy Cameron i Pauling stwierdzili, że na ogół pacjenci chorzy na nowotwory mają w organizmie ogromne niedobory witaminy C, takie jakie występują już
Leave a reply