Stopniowo odkryto, że witamina A jest rozpuszczalna w tłuszczach, a nie w wodzie, że w warunkach beztlenowych nie szkodzi jej niemal wcale ogrzewanie, ale fatalnie wpływa na nią jełcze- nie. Jest to proces oksydacyjny (utleniający), a że bardzo przyspieszają go promienie słoneczne, więc witamina A łatwo ulega zniszczeniu na świetle. Stąd te ciągłe nawoływania żywieniowców, aby np. masło było w złotym (ciemnym, nieprzepuszczającym światła) opakowaniu, aby śmietana była w plastykowych (nie przepuszczających światła) pojemnikach lub ciemnych butelkach.
Zwykłe procesy kulinarne niszczą witaminę A na ogół nie bardziej niż w 10%, ale bardzo długie ogrzewanie na wolnym ogniu w odlyytym naczyniu może zmniejszyć w o wiele większym stopniu jej zawartość w produkcie.
Ile witaminy A dla kogo? Na ogół przyjmuje się (według A. Szczygła: Podsiawy fizjologii żywienia), że zapotrzebowanie na akseroftol wynosi 25 do 55 j.m. na 1 kg wagi ciała, czyli dla dorosłego mężczyzny trzeba będzie 2 tys. do 4 tys. j.m. dziennie lub 2—3 razy więcej karotenów. Prowitamina A ma bowiem właśnie 2—3 razy słabsze działanie biologiczne od witaminy A występującej w produktach pochodzenia zwierzęcego.
Gdy akseroftol stanowi 1/4, a karoten 3/4 dawki, wtedy zapotrzebowanie osób dorosłych wynosi ok. 5 tys. j.m. witaminy A dziennie. Ale wielu uczonych doradza obecnie większe ilości: od 5 tys. do nawet 10 tys. j.m. na dobę. Wspominany już tu wielokrotnie dr Roger Williams w swojej słynnej książce Żywienie przeciwko chorobom (Pittman 1971) uważa, że taka większa dawka jest najprawdopodobniej lepszym zabezpieczeniem organizmu niż polecane dotychczas ilości. Trzeba przecież wziąć pod uwagę, że witamina A chroni też przed następstwami oddychania skażonym powietrzem, że wiele dolegliwości, stresów i chorób obniża gwałtownie zapas akseroftolu w organizmie.
Leave a reply