Niemowlęta wykazują szczególną wrażliwość na zatrucie azotynami w pierwszych trzech miesiącach życia. Mają bowiem wtedy jeszcze wysoki procent hemoglobiny płodowej, która jest bardziej wrażliwa na uszkodzenia niż hemoglobina osób dorosłych. Ponadto nie wszystkie układy enzymatyczne w takim młodym organizmie, odpowiednio sprawnie pracują.
Bywa też, że studnie mają wodę „zatrutą” azotanami i azotynami. Obserwuje się to szczególnie na wiosnę, gdy podnosi się poziom wody w glebie, a równocześnie rolnicy obficie nawożą pola nawozami azotowymi. W 1981 r. badania prowadzone w Polsce na terenie jednego z województw wykazały, że 78% studni miało poziom azotanów i azotynów, przekraczający dopuszczalne normy opracowane przzez FAO/ WHO. Toteż nic dziwnego, że właśnie w tym województwie notowano najczęstsze przypadki zatrucia niemowląt, szczególnie tych sztucznie karmionych. W każdym bowiem takim mleku — mimo wszystko — są drobnoustroje, które szybko i łatwo w wodzie dodawanej do mleka przemieniają azotany w azotyny.
Szkodliwe działanie azotynów wiąże się przede wszystkim z ich powinowactwem do barwnika krwi (hemu) i tworzeniem methemoglobiny, która nie potrafi przenosić tlenu. Hemoglobina jest niejako sparaliżowana, jakby zaczadzona, następuje więc niedotlenienie organizmu. A zatrucie można zaobserwować, gdy dookoła ust powstaje brunatnosine przebarwienie skóry, stopniowo przenoszące się na całe ciało. Inne objawy to: wymioty, przyśpieszony oddech itp. U dorosłych i młodzieży nieraz pojawia się niedokrwistość. Powtórzmy jeszcze raz: witaminy C i E mogą w takich przypadkach pomóc i działać profilaktycznie.
Leave a reply