Od maleńkiego nieraz kawałka kiełbasy czy niewielkiej porcyjki lodów może nastąpić katastrofa, której przebieg jest niemal zawsze jednakowy: rozłożone, nieczynne już drobnoustroje, składające się na tzw, jad kiełbasiany, dostają się do żołądka, gdzie nie zawsze wywołują jakieś wyraźne sensacje, natomiast w jelitach ulegają wessaniu do krwi.
Jeżeli pacjent ma wątrobę zdrową, dobre wydzielanie żółci, dobre krążenie krwi – może wyjść z takiego zatrucia obronną ręką. Jeżeli pacjent ma niedomogę wątroby, nadkwasotę, złe wydzielanie żółci (zaparcia!), a wreszcie złe krążenie krwi (niskie ciśnienie plus osłabiony mięsień sercowy) – przebieg zatrucia może być nawet groźny dla życia.
W żadnym przypadku nie należy rozpoznanego już zatrucia nieświeżym mięsem czy kiełbasą leczyć samemu. Szybki ratunek ma tu duże znaczenie, a środki na usunięcie skutków zatrucia może zaordynować tylko lekarz.
Trzeba zatem bezwzgldnie pamiętać, że na usunięciu doraźnym niebezpieczeństwa za pomocą środków przeczyszczających – nigdy nie należy poprzestać, bo zatrucie przenika do krwi i te obce składniki z krwi trzeba usunąć. Wszelkie bóle, zawroty głowy, mdłości, brak tchu, a nawet częste omdlenia po zatruciu mają swoje źródło w zanieczyszczeniu krwi. Proces oczyszczania odbywa się w nerkach, wątrobie i w pewnym stopniu w płucach. O te trzy punkty organizmu należy więc szczególnie zadbać w przypadku zatrucia, które – gdyby nawet miało najłagodniejszy przebieg – musiało we krwi ślady zostawić.
Leave a reply