kilka tygodni karmi się je doustnie maleńkimi dawkami tego pierwiastka. Podobne, choć nieco gorsze, efekty daje witamina E.
Ale i nadmiar selenu szkodzi. W Kolumbii, na terenach gdzie jest go zbył dużo, ludzie łysieją i „gubią” paznokcie, a chorobę zwie się selenosis. Zwierzęta też miewają jej typowe objawy, m. in.: niedomagania przewodu pokarmowego, wypadanie zębów, zapalenie dziąseł, skóry, uszkodzenia kończyn, utrata włosów, sierści.
Selen to w ogóle niezwykle tajemniczy minerał. Używa się go przy produkcji szkła, by było bardziej krystaliczne. Jest zasadniczym elementem fotokomórki. Pod wpływem światła zyskuje dość trwałe ładunki elektryczne, a te wykorzystuje się m. in. w kserografii na płytach selenowych.
Prawdę mówiąc, potrzebne nam są tylko „śladowe” ilości selenu. A tymczasem im staranniej uprawiana jest gleba, tym więcej traci tego pierwiastka. Wypłukuje go woda (wprowadzając w końcu do mórz), wywiewa wiatr i wciąż go ubywa. Ciekawe, że są rośliny, które mają zdolność do gromadzenia w sobie selenu, niektóre aż w nadmiarze, np. tropikalna roślina motylkowa Neptunia amplexicaulis potrafi nagromadzić 4 g selenu w 1 kg suchej masy. Na szczęście są też rośliny, które mają go akurat tyle, ile nam potrzeba. Na ogół można powiedzieć, że nie ma żywności absolutnie pozbawionej tego składnika, choćby w ledwo śladowych ilościach.
Leave a reply