Na ogół przyjmuje się, że sól morska ma niemal komplet mikroelementów, podobnie jak nieoczyszczona sól kopalna, kamienna. Nie zawsze jednak tak bywa. W niektórych krajach, a m. in. i w USA, nieraz oczyszcza się sól morską tzw. metodą kolejnych basenów, aż do uzyskania prawie czystego chlorku sodu (rzędu 99,6%), a ług pokrystalizacyjny się odrzuca. Taka odczyszczona sól jest tak samo bezwartościowa dla zdrowia, jak sól warzona.
Są jednak choroby, które wymagają diety bezsolnej lub z bardzo ograniczoną jej ilością. Sól np. trzeba w ogóle wykluczyć w takich chorobach nerek, jak okresy bezmoczu lub skąpomoczu w zapaleniu kłębków nerkowych. Sól ogranicza się przy leczeniu otyłości, niektórych chorobach serca z obrzękami, przy nadciśnieniu… Albo też zaleca się w ogóle dietę bezsolną. Prof, dr med. Edgar S. Gordon z Uniwersytetu w Wisconsin (USA) tak pisał w piśmie poświęconym problemom starości („Geriatrics” maj 1974): „Wiadomo, że nadciśnienie tętnicze ma nieznaną dotąd etiologię, w której czynniki odżywiania, nadmiar czy niedosyt odgrywają stosunkowo niewielką rolę, prócz ogromnej roli, jaką odgrywa nadmiar spożywanego chlorku sodu. Właśnie sól jest zdolna wyraźnie podnieść ciśnienie krwi u wielu pacjentów”.
Co prawda badacze z Uniwersytetu w Maryland (USA) stwierdzają, że podobnie jak sól działa nadmiar cukru, a naukowcy z Harvard (USA) — że i nadmiar mięsa.
Leave a reply