Jego koncentracja była o ok. 7% niższa w mięśniu sercowym tych, którzy żyli w okolicach o miękkiej wodzie, od tych, którzy mieszkali w okolicach z wodą twardą. Pierwszym symptomem u zwierząt doświadczalnych, którym się podaje zmniejszone ilości magnezu, jest aryt- mia serca. Właśnie taką arytmię zaobserwowano u ludzi mieszkają-cych w okolicach z miękką wodą.
W swojej słynnej książce Odżywianie przeciw chorobom dr R. J. Williams pisze: „Średni deficyt magnezu może być powodem cierpień sercowych, ale poważne niedobory tego minerału dają w skutkach zgubne ataki serca” )
Gdy już świat uwierzył, że woda twarda (dolomitowa), zawierająca ok. 2 razy tyle wapnia co magnezu, ma dobroczynny wpływ na ludzkie serce, zaczęto się zastanawiać, co zrobić tam, gdzie woda jest miękka,, gdzie nie ma skał dolomitowych.
Na Florydzie np. woda była bardzo miękka (0,5 ppm) ), pochodząca w dużej części z opadów. Wodę utwardzono (do 200 ppm) i bada się, jaki to ma wpływ na zgony z powodu zawałów serca. Gdy woda była miękka, śmiertelność wynosiła od 500 do 700, gdy ją utwardzono, to już po 4 latach śmiertelność spadła do połowy, bo do 200—300 zgonów na serce rocznie. Czyli, samo utwardzenie wody spowodowało o połowę mniejszą śmiertelność na serce ) w skali rocznej.
Dr A. G. Shaper, który jako specjalista kardiolog zajmował się badaniami doświadczalnymi i profilaktyką na terenie Florydy, a także podobne badania przeprowadzał w wielu krajach świata (jako członek Stowarzyszenia Naukowego przy Brytyjskim Królewskim Towarzystwie Medycznym) stwierdza krótko: „Miękka woda to ataki serca i zawały”.
Uczony ten potwierdził też odkrycia innych badaczy, dowodzące, że ludzie mieszkający w miastach o twardej wodzie wodociągowej mają na ogół niższe ciśnienie krwi, niższy poziom cholesterolu i powolniejszy rytm serca od ludzi z miast o miękkiej wodzie. Przy tym nie wzrasta im ciśnienie z wiekiem, co dzieje się tam, gdzie woda jest miękka.
Leave a reply