Poza tym miał częste kurcze w nogach i pojawiły się na nich sińce większe i mniejsze, ciemnoniebieskie i żółte. Ale najdo-kuczliwszą i wstydliwą .dolegliwością było to, że ciało jego wydzielało bardzo przykry odór. Nie pomagały dezodoranty ani częste kąpiele. Nieraz po 6 razy dziennie wchodził pod tusz, ale już po pół godzinie przykry zapach wracał tak, że żona zażądała oddzielnej sypialni.
Z badania dziennego jadłospisu pacjenta wynikało, że jada za dużo mięsa i w ogóle białka. Pija wiele czarnej kawy, a ponadto prawie wcale nie ma w jego diecie warzyw, szczególnie zielonych liściastych. Wszystkie dolegliwości łącznie z hemoroidami wywołane były nieodpowiednim odżywianiem.
Analizy wykazały, że poziom witaminy K był u chorego zbyt niski, gdyż wynosił tylko 58% normy. Toteż nic dziwnego, że tak łatwo powstawały sińce. A badania testowe włosów dowiodły ogromnego niedoboru magnezu, a więc potwierdziły tylko to, czego spodziewał się lekarz po rozmowie z pacjentem.
Jakże rozsądnie zalecano mu jadanie zielenin w możliwie dużych ilościach. Ponadto lekarz przepisał pigułki chlorofilowe, a także witaminę K oraz magnez w postaci pastylek dolomitowych (więc z wapniem). Żonie pacjenta dietetyczka pomogła ustalić odpowiednie odżywianie bogate w warzywa, szczególnie surówki, a także witaminę P (rutynę) antyżylakową, której wiele jest w białych skórkach cytrusów, owocach róży, w kaszy gryczanej i innych produktach.
I oto po ok. 2 tygodniach takiego żywienia i leczenia ustały kurcze mięśni. Hemoroidy przestały dokuczać po miesiącu. Chęć do pracy i energia wróciły po 3 tygodniach wraz z ustąpieniem uczucia zmęczenia. Zniknęły także sińce, a w końcu i przykry odór ciała. Przykłady można by mnożyć. Ale… zajęłyby całą książkę.
Leave a reply