Szczególnie bogatym, a niedocenianym dotąd, źródłem selenu są u nas wody siarczane ze Swoszowic i Buska. Przyjmuje się, że lecznicze ich właściwości, które wiązano z siarką, zawdzięcza się właśnie selenowi. W świetle współczesnych danych inaczej trzeba rozumieć prawdę o skuteczności wód siarczanych w leczeniu kiły.
W Swoszowicach, jak przekazuje tradycja, leczył się chętnie król Stefan Batory. W jego czasach, gdy „choroba dworska” była bardzo rozpowszechniona, stosowano jako jedyny lek na nią szarą maść, czyli wcierki rtęciowe. Leczenie wcierkami „szaruchy” powodowało ogromne osłabienie, jako następstwo zatrucia rtęcią. Wypłukanie jej z organizmu przez picie wód siarczanych z selenem powodowało poprawę zdrowia, co ówcześni wiązali ze skutecznym leczeniem kiły.
Dziś wiemy, że wody siarczane wcale nie mają wpływu na krętka bladego, a pozorna poprawa samopoczucia chorych była wynikiem jedynie odtruwającego działania.
Dr John Martin z Uniwersytetu Stanowego w Colorado rozsławił siebie i… selen doświadczeniem na myszach. Okazało się, że zwierzęta, u których w celach badawczych wywołano choroby nowotworowe, a potem podawano im odpowiednie dawki selenu, zaczęły produkować 20 do 30 razy więcej ciał odpornościowych niż myszy z grupy kontrolnej. Wykazały to również badania krakowskiej Kliniki Hematologicznej. Ta działalność selenu — zmuszanie organizmu do wytwarzania antyciał, a więc ciał odpornościowych w wypadku zagrożenia infekcją, jest najprawdopodobniej wytłumaczeniem mechanizmu funkcjonowania tego pierwiastka w organizmie, jako „straży pożarnej”. Podobną rolę odgrywa też witamina E. Odporność na infekcje, w tym infekcje rakotwórczym wirusem, jest więc uwarunkowana odpowiednim odżywianiem.
Niestety nkt nie jest nieomylny, mimo że lekarze to bardzo wykształceni ludzie to i im zdarza się dokonać pomyłki.
Mimo tego, ciezko mi naprawde sobie wyobrazic strate kogos bliskiego z powodu ludzkiego bledu, to musi byc naprawde okropne uczucie.