Dr Melvin Page, stomatolog z St. Petersburg (USA), w jednym z fachowych pism ogłosił w 1975 r. wyniki swoich badań nad przyczynami chorób zębów. „Nieracjonalne odżywianie — pisał — niedobory minerałów pochodzenia organicznego, to główni winowajcy fatalnego stanu naszego uzębienia…”
Dr Page pisał jeszcze: „Największą odpowiedzialność za nasze nieodpowiednie odżywianie ponosi przemysł spożywczy, który nam dostarcza wysoko oczyszczonej mąki, cukru, ryżu i innych produktów, pozbawionych składników mineralnych, a szczególnie minerałów śladowych”. W swoich dalszych wywodach dr Page zaleca, aby m. in. zażywać tabletki Kelp, które wszystkie te brakujące składniki mineralne uzupełniają. Kelp to „drobna roślinność z ogrodu Neptuna” — plankton, algi itp. z mórz oczyszczone, wy-suszone i sprasowane w pigułki. Zawierają niemal wszystkie składniki mineralne, łącznie ze śladowymi oraz większość witamin.
Kelp dotrze i do nas. Tymczasem jest w sprzedaży w wielu innych krajach. My — jako źródło niektórych makro- i mikroelementów — możemy spożywać dostępną u nas sól morską lub kopalną, witaminy i sole mineralne w tabletkach, a przede wszystkim czystą, twardą wodę źródlaną (a zwłaszcza mineralną). Wracajmy jednak do naszego wapnia.
Wiemy już, że 99% wapnia, który znajduje się w naszym organizmie, to budulec kośćca i zębów. Pozostały 1 % krąży stale we krwi i innych płynach ustrojowych. I otóż ten 1 % jest wielkością stałą.
Tzn. jeśli nie dostarczymy dość wapnia w codziennym pożywieniu, wtedy organizm .„pożycza” albo „kradnie” brakującą ilość z własnego kośćca. Naturalnie z całego, ale najgroźniej ta kradzież szkodzi szczękom. Dopiero dużo później np. żebrom, kręgom, kościom kończyn itd.
Gdy szczęki mają za mało wapnia, przychodzi moment, że zęby jakby się rozluźniają w dziąsłach, robiąc miejsce dla drobnoustrojów i tak zaczynają się choroby zębów aż do ich utraty.
Leave a reply